Od blisko trzech lat toczy sie proces szajki, która zajmowała się werbowaniem Polek do agencji towarzyskich w Niemczech. Na ławie oskarżonych zasiada osiem osób w tym jedna kobieta. Wczoraj, 12 czerwca, spodziewano się zakończenia sprawy i mów końcowych, ale sąd zadecydował, że chce przesłuchać jeszcze raz dwie pokrzywdzone w tej sprawie kobiety, by wyjaśnić rozbieżności pojawiające się w ich zeznaniach.
W sądzie Okręgowym w Elblągu równolegle toczą się dwa procesy dotyczące tej samej sprawy - handlu kobietami. W jednym na ławie oskarżonych zasiada osiem osób: siedmiu mężczyzn oraz jedna kobieta. Prokuratura zarzuca im, że wywieźli pięć kobiet do Niemiec, do pracy w agencji towarzyskiej - dwójka z nich: Marek K. miał być mózgiem całej sprawy, a Robert W. był kierowcą, który kobiety do Niemiec wywoził.
Bezpośrednio z grupą i całą sprawą powiązani są i współpracować mieli także Rafał J. Marek G. w sprawie których w Sądzie Okręgowym w Elblągu toczy się odrębny proces. Tych początkowo uniewinniono od stawianych im zarzutów handlu żywym towarem. Wyrok ten osobiście zaskarżył apelacją prokurator Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku - Spowodowało to uchylenie tego wyroku do ponownego rozpoznania - wyjaśniał wczoraj prok. Marciniak. - Sprawa ponownie wróciła do elbląskiego Sadu Okręgowego.
Na wczoraj zaplanowano mowy końcowe, które wygłosić mieli prokurator oraz obrońcy oskarżonych. Jednak sędzia Piotr Żywicki zadecydował o ponownym przesłuchaniu dwóch pokrzywdzonych w tej sprawie kobiet, gdyż jak zauważył - w ich zeznaniach pojawiły się rozbieżności, które należy wyjaśnić - Minęło tyle czasu, że te kobiety pewne szczegóły relacjonowały inaczej - wyjaśniał decyzję sędziego prok. Marciniak. - Ale są to tylko szczegóły, bo od początku do końca kobiety stoją na stanowisku, że zostały nakłonione w sposób przestępczy wręcz, aby wyjechały do Niemiec i tam trafiły tam do agencji towarzyskiej prowadzonej przez Turków - mówi prok. Marciniak. - Na pewno więc zostały oszukane proponowano im inny charakter pracy i w tym zakresie zeznania są całkowicie zgodne.
Wczoraj sąd zadecydował, że obydwie kobiety zostaną przesłuchane raz jeszcze, 7 sierpnia w obecności psychologa.
Długi proces
W 2005 roku do agencji towarzyskich w Berlinie i Frankfurcie trafiło pięć kobiet. Za każdą z nich wspomniana grupa miała otrzymać ok. 2,5 tys. euro. Zwerbowane kobiety - rzekomo do dobrze płatnej pracy w charakterze opiekunki do dzieci, sprzątaczki, czy barmanki - trafiać miały do agencji towarzyskich prowadzonych przez obywateli Turcji.
Ofiary, jak i wszyscy oskarżeni, pochodzą z Elbląga i okolic. Ci ostatni zapewniają o swojej niewinności twierdząc, że kobiety dobrze wiedziały, dokąd jadą i w jakim charakterze będą pracować.
3 lata paki, warunek za 1,5 do tego zaliczą tymczasowe aresztowanie i chłopaki są wolni.