Z wstępnych badań przeprowadzonych przez policjantów z Wydziału Techniki Operacyjnej KWP Olsztyn wynika, że „pluskwy” znalezione na oddziale psychiatrycznym 110 Szpitala Wojskowego były tylko dziecięcymi zabawkami i funkcjonariusze zmienili charakter dochodzenia.
Urządzenia znalezione w szpitalu wojskowym nie były podsłuchami – taka jest wstępna opinia policyjnych ekspertów – podał w oficjalnym komunikacie rzecznik Policji.
W dalszej części możemy przeczytać: Dzisiaj przed południem elbląska policja została poinformowana przez dyrekcję 110 Szpitala Wojskowego o znalezionych w gabinetach lekarskich urządzeniach, które mogły służyć do podsłuchu. Policyjni eksperci z Wydziału Techniki Operacyjnej KWP Olsztyn nie potwierdzili tej informacji. Znalezione elementy nie były częściami składowymi urządzenia podsłuchowego. Przekazany policji „podsłuch” okazał się trzema bateryjkami połączonymi metalową obejmą.
Urządzenie to nie mogło spełniać funkcji podsłuchowej i najprawdopodobniej są to elementy zabawki lub innego ogólnodostępnego urządzenia. Na tym etapie nie ma przesłanek wyczerpujących znamiona przestępstwa. Niewykluczone, że zostanie podjęta decyzja o przekazaniu znalezionych elementów ocenie biegłego.
Mimo to elbląscy policjanci nadal będą próbować wyjaśniać, kto mógł pozostawić w gabinecie lekarskim „pluskwę”. Sprawcy tego żartu może grozić kara grzywny, aresztu lub ograniczenia wolności.
Wydaje się, że sprawa jest już zakończona, ale ludzie oglądający zbyt często amerykańskie seriale doszukują się w tej sprawie czegoś więcej niż kilku baterii i diody. Przecież wojskowe służby specjalne dysponują niesamowitą technologią i potrafią zatuszować każdą sprawę.
Fot. KMP
Ale co już nawypisywali na kaczyzm i katoprawicę to ich.