Policjanci z Elbląga odnotowali przypadek oszustwa metodą „na blika”. Sprawca posłużył się komunikatorem internetowym i podszył się pod znajomego ofiary po to by uzyskać kod do drobnej pożyczki. Z konta zniknęło blisko 3 tysiące złotych.
Wszystko zaczyna się bardzo niewinnie. Dostajesz wiadomość od znajomego: "Hej, mam do Ciebie ogromną prośbę". Nikt nie spodziewa się, że na konto znajomego wcześniej włamał się oszust i rozmowę prowadzi ktoś zupełnie obcy.
Tu pokazujemy sytuacje od innej strony. Najpierw osoba pod, którą podszył się oszust otrzymała na swój komunikator informację o nieautoryzowanym logowaniu na swoje konto wraz z dołączonym linkiem. Jego otwarcie powoduje przejęcie kontroli nad danym kontem facebookowym.
Później oszuści korzystają z konta naśladując nawet sposób i styl pisania, więc ofiara niczego nie podejrzewa. Co więcej, mają dostęp do historii wcześniej prowadzonych rozmów. "Znajomy" prosi o pomoc finansową, zazwyczaj jest to kilkadziesiąt albo kilkaset złotych przelanych za pomocą kodu blik. Wszystko zaplanowane tak, aby pożyczki nigdy nie odzyskać.
W podobny sposób została oszukana pewna kobieta z Elbląga. Wcześniej na facebookowe konto jej ojca włamał się oszust i podszył się pod niego. Następnie poprosił o pożyczkę w kwocie blisko 3 tysięcy złotych.
Pokrzywdzona nie wiedziała, że pisze z oszustem i przekazała mu kod szybkiej płatności. Gdy później zorientowała się, że pieniądze nie trafiły do jej ojca a do obcej osoby, zgłosiła sprawę do banku a następnie na policję. Dzięki szybkiej reakcji banku udało się anulować przelew.
Jeśli znajomy prosi o pieniądze za pomocą popularnego komunikatora, najlepiej do niego zadzwonić. Jeśli z Twojego konta wysłano wiadomości o takiej treści, to najlepiej zmienić hasła i powiadomić o tym znajomych i administratora serwisu. Warto pamiętać o regularnej zmianie haseł.
Za oszustwo grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat.
nadkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu