Policjanci z ruchu drogowego zatrzymali 45-letniego mężczyznę kierującego ciężarowym manem, który z ulicy Żuławskiej w Elblągu skręcił autem w stronę Warszawy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że mężczyzna jechał… pod prąd.
Na szczęście opisywana sytuacja, która miała miejsce wczoraj około godziny 22.00 zakończyła się tylko na 500 złotowym mandacie gotówkowym. Gotówkowym czyli płatnym na miejscu podczas kontroli, ponieważ popełniający wykroczenie był obywatelem Ukrainy i nie miał stałego zameldowania na terytorium Polski.
Mężczyzna został zbadany alkotestem. Był trzeźwy. Policjantom tłumaczył, że wjechał „pod prąd” przez przypadek. Na całe szczęście gdy mężczyzna pomylił kierunek jazdy na drodze nr 7 ruch był znikomy i 45-latek z nikim się nie zderzył. Zatrzymanie go do kontroli zakończyło się na postępowaniu mandatowym.
Krzysztof Nowacki
KMP w Elblągu
A czy szanowni policjanci po tym zdarzeniu, gdzie zachodziły wątpliwości co do prawidłowości oznakowania na danym odcinku podjęli się chociażby przeglądu oznakowania. Oczywiście pytanie retoryczne... Zresztą w mojej opinii jeżeli służby mające uprawnienia do nakładania mandatów karnych powinny być premiowana nie od ilości nałożonych kar ale od statystyk rok do roku tj. jeżeli na terenie podlegającym pod daną jednostkę w 2016 roku popełniono więcej wykroczeń, przestępstw itp. niż w 2015 roku to nie powinno być żadnych premii..., bo widocznie na danym odcinku się nie sprawdzają. Dużo by pisać, ale nie chce mi się już rozpisywać.
" Zdjęcie stanowi jedynie ilustrację do artykułu (fot. archiwum redakcji) " A Pan Redaktor nie raczy ruszyć swoich 4 liter i nie wskazać na aktualnym foto na czym polega przestępstwo kierowcy. Co robimy artykuły "POD PUBLIKĘ"? Nie wiem komu winszować KMP czy redakcji?