Dzień Wszystkich Świętych, to święto przede wszystkim katolickie, ale obchodzone też przez inne wyznania. To dzień zadumy i refleksji nad życiem i śmiercią zmarłych świętych. Ma na celu uczczenie tych wyniesionych na ołtarze, jak również tych, którzy choć nie beatyfikowani, zasłużyli swoim życiem, by zaliczyć ich w poczet świętych. Dzień Wszystkich Świętych ma wskazywać poprzez przykłady świętych, jaką drogą powinien podążać człowiek, by zasłużyć na uznanie Boga. Modlitwa za świętych ma również dodatkowy aspekt – za pośrednictwem świętego katolicy proszą Boga o łaski.
W Polsce Wszystkich Świętych to dzień zadumy, obchodzony w ciszy i skupieniu. Przeniesione z USA Halloween krytykowane jest przez starszą generację naszych rodaków, jako pozbawione powagi żartowanie ze śmierci. W dawnych czasach jednak dzień ten był świętowany radośnie. Nawet biały kolor szat liturgicznych używanych podczas Mszy Świętej był tego przykładem. Na pewno jednak oddawanie czci zmarłym ma korzenie pogańskie, dlatego np. Brytyjczycy hołdują tradycji wrzucania do ognia warzyw, kamieni czy orzechów by odgonić złe duchy. W tym samym celu zapalają świece w wydrążonych dyniach lub rzepie.
Uliczne parady, zabawy, przebieranie za straszne lub bajkowe postaci, to oczywiście amerykańskie Halloween, które coraz chętniej kultywowane jest na całym świecie. Bardziej zabawowo do Dnia Wszystkich Świętych podchodzą Meksykanie, którzy urządzają tego dnia zabawy i maskarady, podczas których za pomocą „śmiertelnych” akcesoriów wyśmiewają Śmierć. Filipińczycy natomiast zbierają się całymi rodzinami na cmentarzach, gdzie pod specjalnie ustawionymi namiotami biesiadują hucznie do rana.
W krajach, w których katolicyzm nie jest religią wiodącą zwyczaje wspominania zmarłych są różne. Francuzi nie mają zwyczaju palenia na grobach zniczy. Niemcy obchodzą Totensonntag, który przypada na ostatnią niedzielę roku kościelnego. Tego dnia odwiedzają groby swoich bliskich.
Pierwotnie (od 610 roku) cześć zmarłym męczennikom oddawana była 13 maja. Dopiero w 713 roku papież Grzegorz III przeniósł tę uroczystość na 1 listopada. Od tego czasu dzień ten nie był już tylko czczeniem męczenników, ale wszystkich świętych Kościoła katolickiego.
Najprawdopodobniej dlatego Holendrzy upamiętniają swoich zmarłych w maju. Ponieważ w Holandii nie obchodzi się świąt religijnych, 4 maja składają kwiaty przy pomnikach przypominających o miejscach kaźni. Również w Rosji zmarłych wspomina się na wiosnę. W Niedzielę Wielkanocną Rosjanie całymi rodzinami spotykają się przy grobach swoich najbliższych.
Nieważne jakiego jesteśmy wyznania, jak obchodzimy ten dzień i pod jaką datą, ważne by przypomniał nam o przemijaniu, o tym jak krótkie jest życie, i że bliscy, dla których nie mamy czasu czy cierpliwości, za chwilę mogą być tylko wspomnieniem.
Ile osób rok temu z nami zapali znicz. A ile z nich w ub roku to z nami robiło? A dziś zostaną tam na zawsze…
Obecnie żyjemy tak jakbyśmy mieli nie umrzeć, szybko, wrednie, zazdrośnie bez relacji, bez zasad, bez wartości duchowych, które są podstawą czlowieczenstwa i również zrozumienia i pogodzenia się że śmiercią! Dbamy o ciało zapominając o duszy, a to mylne i złudne! Memento mori
Carpe diem … bo nie wiesz czy dożyjesz jutra!
Ludzi zapamiętamy albo z dobrych albo złych uczynków i czas przestać zakłamywać rzeczywistość, obecnie podłość i zawiść ludzka osiąga swój zenit !