Historia lubi się powtarzać. Po raz kolejny zawodnicy KS Meble Wójcik spotkali się w Pucharze Polski z zespołem Vive Turon Kielce. I podobnie jak rok temu elblążanie musieli uznać wyższość rywala, jednak na swoim koncie zanotowali ciekawy i miejscami - bardzo wyrównany - mecz.
Los skojarzył obie drużyny także w poprzedniej edycji Pucharu Polski. Wówczas swoją wyższość w dwumeczu wyraźnie potwierdzili gracze Vive (40:13 i 46:24), ale mimo wszystko było to wielkie sportowe wydarzenie dla Elblągu. W lutym br. hala CSB wypełniła się po brzegi, pokazując jak wielkie zapotrzebowanie jest w naszym mieście na sport na najwyższym poziomie.
Także dziś, ok. 2 tysiące kibiców zgromadziło się w hali by dopingować elbląską drużynę. Stawka tego meczu była wysoka: zwycięzca spotkania zapewnił sobie awans do 1/4 finału Pucharu Polski bez potrzeby rozgrywania drugiego, rewanżowego meczu. Dlatego obie drużyny przystąpiły do gry bardzo zdeterminowane.
Tę determinację, szczególnie w pierwszych minutach meczu, było mocno widać w grze Meblarzy. Już w 2. minucie spotkania w bramce Sławomira Szmala pokonuje Damian Malandy. W ciągu kilku kolejnych minut kolejne oczka zdobywają odpowiednio Malandy, Kupiec i Gębala; bezbłędną obroną w bramce elbląskiej drużyny popisuje się także Marcin Głębocki. Trybuny szaleją, a tablica pokazuje wynik 4:1 dla Meblarzy.
Tymczasem jednak kielczanie powoli, ale zabierają się za odrabianie strat. W 11.minucie, po rzucie Piotra Chrapkowskiego, kielczanie obejmują pierwsze prowadzenie w meczu 6:5. Chwilę później Piotr Adamczak pięknym rzutem z drugiej linii posyła piłkę w samo okienko bramki gości wyrównując wynik, który podbija jeszcze Marcin Szopa (7:6 dla Meblarzy). To jednak ostatnie prowadzenie elbląskiej drużyny w tym meczu; rozkręca się bowiem kielecka machina, która odrabia stratę: w 25. minucie meczu Vive prowadzi już 12:7, a Meblarzom na zdobycie 8. oczka i przełamanie przyszło czekać prawie 10 minut. Kielczanie już do końca tej części spotkania nie pozwalają elblążanom na zbyt wiele, spokojnie punktując i schodząc na pierwszą przerwę przy stanie 17:11.
Drugą część spotkania rozpoczyna Vive z celnego rzutu Piotra Grabarczyka. Chwilę później wynik dla kielczan podbijają odpowiednio Manuel Strlek i Denis Buntić, który popisał się celnym rzutem w okienko bramki Meblarzy. Elblążanie pierwszą bramkę na swoim koncie w tej części spotkania zapisali dopiero w 36. minucie meczu (20:12). Tymczasem jednak to kielczanie dyktują warunki na boisku: w kolejnych 10 minutach rzucają elbląskiemu zespołowi aż osiem bramek, tracąc przy tym zaledwie dwie (25:20). W elbląskiej bramce następują zmiany: świetnie dziś broniącego - szczególnie w pierwszej części spotkania - Marcina Głębockiego, zastępuje Jacek Krawczyk, zaś na rozegraniu pojawia się Mateusz Bąkowski. Zmiany przynoszą oczekiwany efekt - Meblarzom udaje się znacznie zniwelować różnicę w bramkach. W ostatnich minutach meczu najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem na parkiecie jest bez wątpienia Karol Bielecki, który zdobywa dla swojej drużyny pięć bramek z rzędu. Vive na minutę przed końcem prowadzi już 32:25, tymczasem jednak Damian Spychalski celnym rzutem w światło bramki zmniejsza naszą stratę do kielczan. Syrena i wynik 32:26 dla Mistrzów Polski.
Po zakończeniu spotkania wybrano najlepszych graczy. W drużynie Meble Wójcik został nim Damian Malandy, zaś w zespole Vive Tauron Kielce - najlepiej dziś punktujący zawodnik tego meczu - Manuel Strlek.
KS Meble Wójcik Elbląg - Vive Tauron Kielce 26:32 (11:17)