Nikt chyba nie ma wątpliwości, że EKS Start Elbląg i Energa AZS Koszalin to równi siebie przeciwnicy. Pokazał to już pierwszy pojedynek obu zespołów, rozegrany 9 maja, który zakończył się niedużą, trójbramkową zaliczką podopiecznych Reidara Moistada 30:27. Trzy gole przewagi o niczym jednak nie przesądzały i w rewanżu mogło wydarzyć się w zasadzie wszystko. Nie było inaczej – na boisku dziś (17 maja) obejrzeliśmy zacięty pojedynek o 5. miejsce w tabeli PGNiG Superligi Kobiet, który jednak wygrały przyjezdne 27:26 (14:15).
Wbrew pozorom piąte miejsce w Superlidze nie jest pozbawione znaczenia, bo daje ono przepustkę do gry w Challenge Cup, europejskich pucharach - W zeszłotygodniowym meczu o naszej przegranej zadecydowało ostatnich 5 minut. Do sobotniego meczu przystąpimy więc z zimną głową i walką od początku do samego końca – mówiła na konferencji prasowej 15 maja, Katarzyna Koniuszaniec.
Tej walki rzeczywiście na boisku nie brakowało, co dobitnie pokazały pierwsze minuty meczu, w których gra toczyła się w zasadzie punkt za punkt; w 4. minucie spotkania tablica pokazywała już remis 2:2. Kolejne minuty to szybka i precyzyjna współpraca Startu na boisku: elblążanki zagrały świetnie w obronie, zbierając podania rywalek i celnie trafiając do bramki koszalinianek. Monika Aleksandrowicz, Katarzyna Koniuszaniec, Katarzyna Cekała i Kinga Grzyb, która w tym meczu zastąpiła Joannę Wagę na pozycji rozgrywającej, w ciągu trzech kolejnych minut wyprowadzają Start na prowadzenie 5:2. Festiwal bramek trwa do 10. minuty meczu; obserwatorzy z przyjemnością patrzą na grę elblążanek, które jak burza szturmują bramkę akademiczek. W 10 minucie tablica pokazuje wynik 8:4 a trener gości prosi o czas.
Przerwa jednak zdecydowanie posłużyła akademiczkom; w ciągu kolejnych pięciu minut koszalinianki zdobywają trzy bramki, przy jednym trafieniu elblążanek. Wynik zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do remisu, który w 17. minucie spotkania przypieczętowuje Aleksandra Kobyłecka na 9:9. Ta zawodniczka, doskonale znana elbląskim kibicom, napsuła swoim rywalkom niemało krwi w tym spotkaniu.
Jednak elblążanki łapią jeszcze wiatr w żagle. Na boisko za Kingę Grzyb wbiega Aleksandra Jędrzejczyk, po której dwóch golach Start wychodzi na prowadzenie 12:10. Jednak w końcówce spotkania na boisku znowu dominują akademiczki, doprowadzając w 26. minucie meczu do kolejnego remisu. Wynik dla Startu podwyższa jeszcze Agnieszka Wolska. Syrena i tablica pokazuje wynik 15:14.
Druga połowa spotkania to już popis gry naszych rywalek z Koszalina. Na pierwsze prowadzenie AZS wychodzi w 35. minucie meczu: na 17:16 punktuje nie kto inny jak Kobyłecka. Zawodniczki Startu zaczynają się gubić; powtarzają się niedokładne dogrania, szwankuje atak, a piłka zamiast w światło bramki częściej trafia w słupek. W 37. minucie meczu bramkę kontaktową dla Startu zdobywa Aleksandra Jędrzejczyk, ale już za chwilę rajd po punkty rozpoczyna Paulina Suchocka wespół z Olą Kobyłecką i Sarą Garovic.
Dokładna i wyważona gra rywalek powoduje, że AZS odskakuje nam w 48. minucie na czteropunktowe prowadzenie (23:19). Niestety elblążanki zbyt późno zabierają się za odrabianie strat w tej części spotkania; w od 53. minuty wrzucamy rywalkom trzy gole: dwukrotnie Aleksandrowicz i Wolska podbijając wynik na 25:24. Do wyrównania na trzy minuty przed syreną kończącą doprowadza Edyta Szymańska. Wynik spotkania jest już raczej przesądzony, a akademiczki są coraz bliżej zdobycia piątego miejsca; ich zwycięstwo przypieczętowuje Joanna Chmiel ustanawiając wynik końcowy na 27:26.
Start Elbląg - Energa AZS Koszalin 26:27 (15:14)
Start: Kędzierska - Koniuszaniec 6, Jedrzejczyk 5, Aleksandrowicz 5, Wolska 3, Grzyb 3, Cekała 2, Szymańska 1, Klonowska 1, Zoria, Karwecka, Jałoszewska, Waga, Sądej.
Energa: Czarna, Borkowska – Kobyłecka 9, Garovic 5, Muchocka 4, Chmiel 4, Matuszczyk 3, Odrowska 1, Lisewska 1, Bilenia, Błaszczyk, Oreszczuk, Koprowska, Nowicka, Winter.
Wbrew pozorom piąte miejsce w Superlidze nie jest pozbawione znaczenia, bo daje ono przepustkę do gry w Challenge Cup, europejskich pucharach - W zeszłotygodniowym meczu o naszej przegranej zadecydowało ostatnich 5 minut. Do sobotniego meczu przystąpimy więc z zimną głową i walką od początku do samego końca – mówiła na konferencji prasowej 15 maja, Katarzyna Koniuszaniec.
Tej walki rzeczywiście na boisku nie brakowało, co dobitnie pokazały pierwsze minuty meczu, w których gra toczyła się w zasadzie punkt za punkt; w 4. minucie spotkania tablica pokazywała już remis 2:2. Kolejne minuty to szybka i precyzyjna współpraca Startu na boisku: elblążanki zagrały świetnie w obronie, zbierając podania rywalek i celnie trafiając do bramki koszalinianek. Monika Aleksandrowicz, Katarzyna Koniuszaniec, Katarzyna Cekała i Kinga Grzyb, która w tym meczu zastąpiła Joannę Wagę na pozycji rozgrywającej, w ciągu trzech kolejnych minut wyprowadzają Start na prowadzenie 5:2. Festiwal bramek trwa do 10. minuty meczu; obserwatorzy z przyjemnością patrzą na grę elblążanek, które jak burza szturmują bramkę akademiczek. W 10 minucie tablica pokazuje wynik 8:4 a trener gości prosi o czas.
Przerwa jednak zdecydowanie posłużyła akademiczkom; w ciągu kolejnych pięciu minut koszalinianki zdobywają trzy bramki, przy jednym trafieniu elblążanek. Wynik zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do remisu, który w 17. minucie spotkania przypieczętowuje Aleksandra Kobyłecka na 9:9. Ta zawodniczka, doskonale znana elbląskim kibicom, napsuła swoim rywalkom niemało krwi w tym spotkaniu.
Jednak elblążanki łapią jeszcze wiatr w żagle. Na boisko za Kingę Grzyb wbiega Aleksandra Jędrzejczyk, po której dwóch golach Start wychodzi na prowadzenie 12:10. Jednak w końcówce spotkania na boisku znowu dominują akademiczki, doprowadzając w 26. minucie meczu do kolejnego remisu. Wynik dla Startu podwyższa jeszcze Agnieszka Wolska. Syrena i tablica pokazuje wynik 15:14.
Druga połowa spotkania to już popis gry naszych rywalek z Koszalina. Na pierwsze prowadzenie AZS wychodzi w 35. minucie meczu: na 17:16 punktuje nie kto inny jak Kobyłecka. Zawodniczki Startu zaczynają się gubić; powtarzają się niedokładne dogrania, szwankuje atak, a piłka zamiast w światło bramki częściej trafia w słupek. W 37. minucie meczu bramkę kontaktową dla Startu zdobywa Aleksandra Jędrzejczyk, ale już za chwilę rajd po punkty rozpoczyna Paulina Suchocka wespół z Olą Kobyłecką i Sarą Garovic.
Dokładna i wyważona gra rywalek powoduje, że AZS odskakuje nam w 48. minucie na czteropunktowe prowadzenie (23:19). Niestety elblążanki zbyt późno zabierają się za odrabianie strat w tej części spotkania; w od 53. minuty wrzucamy rywalkom trzy gole: dwukrotnie Aleksandrowicz i Wolska podbijając wynik na 25:24. Do wyrównania na trzy minuty przed syreną kończącą doprowadza Edyta Szymańska. Wynik spotkania jest już raczej przesądzony, a akademiczki są coraz bliżej zdobycia piątego miejsca; ich zwycięstwo przypieczętowuje Joanna Chmiel ustanawiając wynik końcowy na 27:26.
Start Elbląg - Energa AZS Koszalin 26:27 (15:14)
Start: Kędzierska - Koniuszaniec 6, Jedrzejczyk 5, Aleksandrowicz 5, Wolska 3, Grzyb 3, Cekała 2, Szymańska 1, Klonowska 1, Zoria, Karwecka, Jałoszewska, Waga, Sądej.
Energa: Czarna, Borkowska – Kobyłecka 9, Garovic 5, Muchocka 4, Chmiel 4, Matuszczyk 3, Odrowska 1, Lisewska 1, Bilenia, Błaszczyk, Oreszczuk, Koprowska, Nowicka, Winter.
brawo farał traks!!!
AZS miał lepszy pomysł na grę i był bardziej skuteczny w obronie,Start nie tylko w tym meczu traci zbyt dużo piłek,strzela z nieprzygotowanych pozycji,a i bramkarka zbyt często puszcza prawie wszystko