Fenomenalna Teresa Suchodolska po raz kolejny udowodniła, że na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Tym razem swoje umiejętności zaprezentowała w monodramie. Wczoraj (25.11.), w Teatrze im. Aleksandra Sewruka odbyła się premiera spektaklu „Mój boski rozwód”, który wielu widzów rozbawił, a niektórych może nawet czegoś nauczył.
Zdawać by się mogło, że o relacjach damsko- męskich powiedziano już wszystko. Okazuje się, że można jeszcze na coś zwrócić uwagę. Na przykład na losy kobiety, która zostaje postawiona przed faktem dokonanym – zostanie rozwódką.
Angela, główna bohaterka spektaklu, podejmując decyzję o wyjściu za mąż na pewno nie spodziewała się, że gdy przyjdzie jej znowu zmienić stan cywilny nikt nie zapyta się jej o zdanie. Po prostu pewnego dnia usłyszy „to koniec” i zobaczy jak mężczyzna, z którym spędziła połowę swojego życia odchodzi do innej kobiety.
Banalna historia? Nie w tym przypadku. Teresa Suchodolska ukazuje losy kobiety, której trudno pogodzić się z odejściem męża. Z początku może to dziwić, bo jak sama bohaterka przyznaje, mąż od dawna ją drażnił. Jednak wizja samotności przeraża ją bardziej niż życie u boku kogoś, kto często wyjeżdża w „delegację”.
Monodram to niełatwe zadanie dla aktora. Przez 1,5 godziny Teresie Suchodolskiej udało się przenieść publiczność do świata Angeli. Aktorka po raz kolejny oczarowała swoją grą zebraną w teatrze publiczność.
Teresa Suchodolska dzięki swojej charyzmie i niezaprzeczalnemu talentowi sprawiła, że czas spędzony w teatrze minął nie tylko szybko, ale przede wszystkim bardzo miło. Publiczność śmiała się nie tylko z wypowiedzianych przez aktorkę słów, ale także z min i gestów, które prezentowała.
Niewątpliwie scena należała wczoraj do Teresy Suchodolskiej. Aktorka za pomocą kilku rekwizytów i elementów ubioru potrafiła stworzyć opowieść, która ciekawiła widza od początku do końca.
Niemała w tym zasługa także reżyserki – Agnieszki Płoszajskiej, która po spektaklu, wywołana na scenę, z dumą wyściskała aktorkę potwierdzając tym, że Teresa Suchodolska spełniła wszelkie jej oczekiwania.
Po raz 11. w elbląskim teatrze scenografię do spektaklu przygotował Wojciech Stefaniak, który był odpowiedzialny także za kostiumy. Opracowanie muzyczne leżało po stronie Krzysztofa Jaszczaka, a realizacja świateł do Kazimierza Kowalskiego.
Beata Przewłocka swój monodram „Narkomanka” zagrała kilkaset razy. Mam nadzieję, że Teresa Suchodolska swój monodram również odegra tyle razy
– mówił Mirosław Siedler dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka.
To spektakl szczególnie dla mężczyzn. Spektakl pokazuje historię kobiety, która przechodzi rozwód. Panowie może nie zdają sobie sprawy, jak to może wyglądać z kobiecej perspektywy. Pani Teresa Suchodolska świetnie to zaprezentowała
– mówiła po premierze radna Irena Sokołowska.
„Mój boski rozwód” to pierwszy spektakl, którego program dostępny jest w formie kodu QR. - Wystarczy zeskanować telefonem kod QR. Kody znajdują się w przestrzeni teatralnej m.in. przy kasie lub na foyer Dużej Sceny, a także na naszej stronie internetowej – informuje Mirosław Siedler. - Te programy są bezpłatne i bardziej ekologiczne.
Dyrektor teatru przyznał, że bilety na trzy kolejne spektakle zostały już wyprzedane. - Ale spokojnie, gramy w listopadzie, grudniu i styczniu. Jeśli spodobał się państwu spektakl przyślijcie do nas swoich przyjaciół, a jeśli nie, to wrogów – zakończył wczorajszą premierę Mirosław Siedler.
„Mój boski rozwód”
autorka tekstu: Geraldine Aron
tłumaczenie: Anna Wołek i Krystyna Podleska
Prawa autorskie reprezentuje w Polsce Fundacja PRO ARTE w Warszawie.
Świetne przedstawienie. Doskonale zgrane przez panią Teresę Suchodolską. Bawi, rozśmiesza, zmusza do refleksji.