Tegoroczna, 15. już Elbląska Wiosna Teatralna rozpoczęła się refleksyjnie. Po poruszającym kwestie wiary spektaklu „Jesus Christ Superstar”, w czwartkowy wieczór miłośnicy teatru obejrzeli, dotykający często intymnych przeżyć, monodram „Danuta W.” w wykonaniu Krystyny Jandy.
Teatr Polonia z Warszawy, założony i prowadzony przez Fundację Krystyny Jandy na rzecz Kultury, gościł na deskach Sewruka nie pierwszy raz. Pierwszy raz natomiast elbląska publiczność miała okazję podziwiać kreację aktorską samej Krystyny Jandy.
„Danuta W.” to monodram oparty na biograficznej książce żony lidera Solidarności. Ustami Krystyny Jandy Danuta Wałęsa opowiada o swoim życiu. Od dzieciństwa na biednej wsi, w domu z drewnianymi podłogami, które trzeba było szorować na kolanach, czego szczerze nienawidziła, przez wyjazd do Gdańska i pracę w kwiaciarni, w której poznała Lecha Wałęsę, po małżeństwo z późniejszym Prezydentem Polski i konsekwencjami z tym związanymi.
Z monologu wyłania się kobieta samotna, czasami zgorzkniała, a mimo to pogodzona z losem, choć wciąż tęskniąca. „Zaprogramowana” na bycie matką i żoną większość życia nie myślała o sobie. Refleksja przyszła, gdy dzieci się usamodzielniły. Kobieta zdała sobie sprawę, że całe swoje dorosłe życie poświęciła innym, w zamian otrzymując niewiele.
Krystyna Janda nie stara się grać roli Danuty Wałęsy, a mimo to, słuchając jej widz odnosi wrażenie, że siedzi w kuchni Danuty Wałęsy i słucha jej zwierzeń. Aktorka wypowiada tekst bez zbędnej egzaltacji, czasami doprowadzając tym widownię do wybuchów śmiechu. Ale jak się nie zaśmiać, gdy bohaterka beznamiętnym głosem opowiada o jednym ze spotkań z Papieżem Janem Pawłem II, który ją komplementuje przy mężu, a ten, w swoim stylu mówi „To mam jej nie wymieniać?”.
- Byłam ciekawa Krystyny Jandy na scenie, na żywo, ale zastanawiałam się jak wytrzymam ponad dwugodzinny monolog – wyznaje p. Grażyna, - jednak teraz, po obejrzeniu i wysłuchaniu całości muszę przyznać, że nie wiem kiedy ten czas zleciał. Zupełnie jak na pogaduchach z przyjaciółką. Widać klasę aktorki.
- Bardzo przemyślany i świetnie zrobiony spektakl – stwierdza p. Maria. – Zdawać by się mogło, że jeden aktor na dużej scenie to za mało, że będzie czuć dysonans, a tu taka niespodzianka. Robiąca jabłecznik i opowiadająca swoje losy bohaterka, do tego wyświetlane w tle sceny z życia Polski i Polaków danego okresu, fantastycznie się uzupełniały i wypełniały każdy centymetr sceny i naszej wyobraźni. W ogóle pomyślałam, że Krystyna Janda jako Danuta Wałęsa, to jest to! Bo kto inny byłby tak wiarygodny jak nie ta „kobieta z marmuru i żelaza”?
Kolejna propozycja 15. Elbląskiej Wiosny Teatralnej zapowiada się równie dojmująco. Recital Stanisławy Celińskiej „Atramentowa” z piosenkami poetyckimi już w niedzielę (10.04). Na pewno przyniesie wiele wzruszeń i refleksji .
hehe ciekawe czy na koniec wyklaskano panią jande i czy wtedy ona na takich "opryszków" nasłała ochrone teatru? ;P
dizsiaj powiedziałem Leszkowi, że nie mamy piniędzy, Leszek jak zwykle wtakiej sytuacji poszedł do totolotka i wygrał kila tysiaków, kupiłam mliko, ser i jajka, byłam szcześliwa, ...fragment utworu Pani Jandy
Nieprzyjazne komentarze dla konfidenta są kasowane w redakcji -super portal .
Danuta W to nieuk z osmioma ledwie skonczonymi klasami.Ona jest dobra w wygrywaniu z mężem w totka.
Czy tylko mnie wydaje się, że słowo "Polak" i "patriota" tracą coraz bardziej na wartości, a czepianie się artysty nie będąc na spektaklu staje się standardem?
Przereklamowany spektakl! Trudno odnieść takie wrażenie jakie sugeruje autorka. Artykuł na zamówienie!
Szkoda czasu na taką SZTUKĘ - za stara!
a kiedy będą zdjęcia z występu Stanisławy Celińskiej?