W Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu zakończyły się spektakle "Romea i Julii" w międzynarodowej obsadzie. Po premierze w Polsce, takie same spektakle będą odbywały się w styczniu br. na Litwie w Teatrze Muzycznym w Kłajpedzie oraz w kwietniu w Rosji w Obwodowym Teatrze Dramatycznym w Kaliningradzie. Na pytania o współpracę aktorów z trzech różnych Państw odpowiedzieli: Pawel Sibirakov i Mariia Avramenko, odtwórcy roli Romea i Julii z obsady rosyjskiej oraz Beata Ignataviciute – litewska Julia.
Jakie były główne przeszkody w czasie realizacji prób do spektaklu "Romeo i Julia"?
Pawel Sibirakov: Dla nas głównym problemem był język. W każdym kraju mamy podobne spektakle zrealizowane w oparciu o ten sam utwór, no jednak wszystkie się nieco różnią od siebie. Ale pomagały nam gesty, język duszy i serca. Myślę, że to, iż gramy w różnych językach nie było problemem dla widowni. Widzowie wiedzą i rozumieją to, co dzieje się na scenie.
Mariia Avramenko:My rozumiemy się wzajemnie, bo kilkakrotnie próbowaliśmy wspólne scen z przedstawienia. I jeśli na scenie jest to porozumienie, żadnych innych problemów nie ma.
Beata Ignataviciute: Staram się nie zauważać minusów, staram się skupiać na pozytywnych rzeczach i tym, z czego mogę wynieść coś dobrego dla siebie.
Jakie są plusy z międzynarodowej współpracy aktorów grających na jednej scenie w swoich językach narodowych?
Pawel Sibirakov: Spotkałem bardzo dobrych aktorów, reżyserów, szczególnie Mirosława Siedlera i to było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.
Mariia Avramenko: Plusów jest mnóstwo. Możemy się wzajemnie podpatrywać, jak pracują inni aktorzy, jak zorganizowany jest teatr i praca nad spektaklem i wziąć coś z tego doświadczenia dla siebie.
Czy wybór "Romea i Julii" sprzyja zrozumieniu aktorów z Polski, Rosji i Litwy na scenie?
Mariia Avramenko: Tak, jak najbardziej. Nic prostszego nie można wybrać, ta sztuka jest bardzo popularna i dlatego wszyscy mimo tego, że mówimy w innych językach rozumieją o co chodzi. Wierzę w to, że w Rosji sztuka się spodoba. Widzowie u nas lubią nowości, a ta sztuka, grana w trzech językach jest pewną ciekawostką.
Jakie umiejętności aktorskich można nauczyć się podczas współpracy z aktorami z Polski i Rosji?
Beata Ignataviciute: Patrząc na innych artystów uczę się, co można robić na scenie, a czego nie powinnam. W każdym kraju są inne zachowania i patrząc na sztukę z boku jeszcze lepiej to widać. Tutaj ważna jest też współpraca między aktorami i zdobywanie nowych kontaktów oraz doświadczeń.
Czy są różnice w grze aktorskiej Polaków, Rosjan i Litwinów?
Beata Ignataviciute: Jesteśmy wszyscy bardzo różni, mamy inne podejście do ról, także podejście do scenariusza i spektaklu jest inne w każdym kraju. Z tego co zauważyłam, rolę Julii, każda z nas odgrywa w swój charakterystyczny sposób i to jest w na swój sposób szalenie ciekawe.
Kto nie widział spektaklu ma jeszcze szansę na udział w tym wydarzeniu - 11-15 stycznia 2014 r. będzie on wystawiany na Litwie (Teatr Muzyczny w Kłajpedzie), a 25-29 kwietnia 2014 r. w Rosji (Obwodowy Teatr Dramatyczny w Kaliningradzie).