Były pracownik jednego z elbląskich zakładów pogrzebowych został skazany za znieważenie zwłok i próbę ograbienia grobów. Sąd wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności i zakazał na 5 lat wykonywania prac przy pochówkach. Wyrok, który zapadł dziś (22 kwietnia) nie jest prawomocny.
Były grabarz stanął przed sądem za dwukrotne usiłowanie ograbienia grobów oraz znieważenia zwłok. Do wydarzeń tych miało dojść we wrześniu 2022 roku. - W trakcie jednego z pochówków wyjął z grobu złożone w nim przez członków rodziny przedmioty, zegarek oraz tytoń. Z uwagi na interwencję innego pracownika zakładu odstąpił od ich zaboru. W trakcie drugiego, po otwarciu trumny przeszukał kieszenie ubioru zmarłego celem odnalezienia włożonych przez rodzinę papierosów. Nie znalazł ich, bo zostały przełożone w inne miejsce przed zamknięciem trumny. Nie zamknął trumny we właściwy sposób, co spowodowało częściowe zasypanie zwłok ziemią. Tym samym dopuścił się ich znieważenia - wyjaśniała prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dziś, 22 przed Sądem Rejonowym w Elblągu zapadł wyrok w głośnej sprawie pracownika jednego z elbląskich zakładów pogrzebowych. Mężczyzna został uznany za winnego obu zarzucanych mu czynów. Za próbę ograbienia grobu sąd skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, a za drugi incydent (usiłowanie ograbienia grobu i znieważenia zwłok) na karę 8 miesięcy. Łącznie wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Dodatkowo orzekł wobec niego 5-letni zakaz wykonywania prac związanych z pochówkami.
To surowsza kara, niż ta, której domagała się prokuratura, czyli roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Na takie rozstrzygnięcie sąd się nie zdecydował, bo mężczyzna był już wcześniej karany za podobne przestępstwa.
17 października 2023 roku zapadł w stosunku do pana wyrok skazujący sądu w Braniewie za czyn z art. 262 par. 2 Kodeksu Karnego. Za ograbianie grobów, wspólnie w porozumieniu z drugą osobą, został pan skazany na karę jednego roku pozbawienia wolności i w tej sprawie zawieszono panu wykonanie kary na okres próby dwóch lat. Nie jest pan osobą w ogóle nie karaną, a te zdarzenia nie miało charakteru incydentalnego, skoro to samo wydarzyło się w miejscowości Wilczęta. Tam w porozumieniu z inną osobą ograbił pan 32 miejsca spoczynku. Dlatego też sąd nie ma podstaw do tego, żeby zawieszać wykonanie kary pozbawienia wolności w tej sprawie, uznając, że jest pan już nie tylko karany, ale wysoko zdemoralizowany i zasługuję pan na karę pozbawienia wolności bez warunkowego jej zawieszenia
- mówiła dziś, 22 kwietnia sędzia Sylwia Kamola.
Przypomnijmy. O sprawie byłego pracownika jednego z elbląskich zakładów pogrzebowych głośno zrobiło się w 2022 roku. Zbigniew Stonoga kontrowersyjny wideobloger i przedsiębiorca opublikował w internecie wywiad z Erykiem (innym byłym pracownikiem zakładu pogrzebowego), który przekonywał, że dochodzi tam do skandalicznych praktyk. Mężczyzna twierdził, że był świadkiem okradania i bezczeszczenia zwłok.
Trumna była już w grobie, po pogrzebie. Rodzina się rozeszła, on (oskarżony Marek K. - przyp. red.) tę trumnę otworzył, obszukał zmarłego i nawet tej trumny nie zamknął, tylko przysypał ziemią. (...) Nie do wiary. W głowie mi się coś takiego nie mieści. Poszedłem z tą sytuacją do pracodawcy. Za drugim razem szef zwolnił tego chłopaka
- opowiadał pan Eryk o jednym z dwóch incydentów, których miał być świadkiem.
Sprawę, pracownika zakładu, który miał się dopuścić tych czynów, nagłośniły media, była ona m.in. poruszana w programie TVP "Alarm". Zajęła się nią również prokuratura, ostatecznie postępowanie początkowo prowadzone w Elblągu przekazano do Prokuratury Rejonowej w Kościerzynie. Byłemu grabarzowi postawiono zarzuty dotyczące usiłowania ograbienia grobów oraz znieważenia zwłok. W sierpniu ubiegłego roku rozpoczął się proces mężczyzny. Jednym ze świadków, którzy zeznawali przed sądem, był pan Eryk.
Sąd przyjął, jako wiarygodne zeznania pana Eryka Sz. (...) Jeśli chodzi o ten pochówek w miejscowości Marwałd, sąd zdaje sobie sprawę z tego, że tam było słowo przeciwko słowu, czyli pan Sz. pana obciążał, pan temu zaprzeczał. Natomiast była przesłuchiwana rodzina zmarłego i oni potwierdzili przebieg wydarzeń, tak, jak to opisywał pan Sz.
- mówiła sędzia Kamola. Dodała również, że w drugim z incydentów, również uznano zeznania pana Eryka, a jego wersję potwierdził wynik eksperymentu procesowego i ekshumacji.
Wyrok, który zapadł dziś, 22 kwietnia nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać.
To działo się w zakładzie pogrzebowym "Charon" jak pamiętam? Powinna ta hiena ostre wpier... dostać!
Charon...pamiętajmy...
to jest kara ?i zakrywacie morde tego zlodzieja ?wszyscy powinni zobaczyc a myslicie ze w firmie nie wiedzieli? kara powinna byc taka zeby odstraszala od takich zachowan
Człowieku, nie masz swojego życia? Psychicznie chory to jesteś ty. Jeszcze ci nie zbrzydło wpisywanie tych bzdur. Zajmij się w końcu swoim życiem. I daj ludziom żyć. Artykuł
Kuman ta twoja locha z fałata niech schudnie bo pęknie