Ciucholand, lumpeks, szperacz, szmateks albo secondhand. Jest wiele określeń na sklepy z odzieżą używaną. Współczesne sklepy w niczym nie przypominają tych z lat 90., które kojarzyły się niską jakością , niemiłym zapachem ...i biedą. Dziś różnica między sklepem z nową, a używaną odzieżą polega na tym, że w ciucholandzie nie znajdziemy dwóch takich samych rzeczy. Przybywa sklepów schludnych, ze sprzedawcami, czy właścicielami zwracającymi uwagę na jakość ciuchów, oraz komfort samego kupującego.
Sukces sklepów z odzieżą używaną w Polsce zawdzięczamy takim artystkom jak Kayah, Joanna Horodyńska czy Reni Jusis. Gwiazdy często wręcz się szczycą tym, że kupiły coś oryginalnego i niepowtarzalnego w sklepie z używaną odzieżą, podkreślając to w wywiadach.
Bakcyla połknęły kobiety z całej Polski. Takie sklepy zaczęły powstawać niczym grzyby po deszczu. Mężczyźni w tym temacie mentalnością długo pozostawali dziesięć lat do tyłu. Samo wejście do lumpeksu było dla nich nie do pomyślenia. Omijali lumpeksy szerokim łukiem.
- Monika, moja dziewczyna, często kupuje w ciucholandach – mówi Rafał Borecki, student PWSZ w Elblągu. – Nigdy nie miałem nic przeciwko, że ktoś kupuje w takich sklepach, ale nie wyobrażałem sobie, że sam mógłbym nosić takie rzeczy. Miałem opory, bo bałem się, że mogę się czymś zarazić – przyznaje Rafał.
Łamanie lodów
Szperanie w lumpeksach stało się swego rodzaju hobby. Jak się okazuje kobiety swoją pasją zarażają mężczyzn.
- Monika przyniosła mi koszulę z ciucholandu. Koszula była bardzo elegancka i dobrej jakości. Nie mogłem uwierzyć, że jest z lumpeksu i kosztowała 8 zł. W sklepie za taką zapłaciłbym około 150 zł. Z miejsca ją polubiłem.- To był pierwszy krok ku zmiany mojego podejścia do lumpeksów – śmieje się nasz rozmówca. – Potem przyniosła mi jeszcze kilka rzeczy. Któregoś razu poszedłem z nią. Wyszedłem ze swetrem i spodniami. Kupiłem je dosłownie za kilka groszy. Teraz chodzimy na zakupy razem – opowiada Rafał.
Coraz większą popularność lumpeksów wśród mężczyzn potwierdzają właściciele tych sklepów
- Dotychczas widok panów w naszym sklepie należał do rzadkości – mówi współwłaścicielka sklepu przy ul. Bema. – Ostatnio jednak to się zmienia. Przychodzą za namową żon czy dziewczyn... Szukają różnych rzeczy: spodni, koszul, kurtek. Często pytają się o dresy albo ubrania robocze.
Czy kupowanie w lumpeksie jest niemęskie?
Wielu facetów wciąż uważa kupowanie ubrań w sklepie z odzieżą używaną za typowy „babski” zwyczaj. Niestety, drodzy Panowie, żyjemy w czasach gdzie bycie niemęskim jest bardzo męskie! Stricte kobiece zachowania u mężczyzn to już powszedniość. Zmieniają się zarówno wzorce kobiecości, jak i męskości. Cechy, które jeszcze kilka lat temu definiowały męskie wzorce, zostają przejmowane przez kobiety i odwrotnie.
Potwierdzają to badacze.
- Wśród mężczyzn coraz bardziej rozpowszechniają się wzorce zachowań uważane do tej pory za typowo kobiece. Objawia się to m.in. tym, że kobiety stają się coraz bardziej szorstkie, a mężczyźni delikatni – mówi dr Paweł Załęcki, socjolog.- Widok mężczyzny u kosmetyczki , z balejażem czy po solarium to też już nic nadzwyczajnego.
W CENTRUM TANIEJ ODZIEŻY w Warszawie [ Uniwersam Grochów wejście od ul.Męcińskiej przy bazarku] ubrania są na wagę 49zł za kg w dniu dostawy.Oprócz ciuszków można znaleźć wiele innych fajnych rzeczy torebki,paski,super bielizna.Wiele rzeczy nowych jeszcze z metkami.
Ja dziś byłem w ciucholandzie kupiłem dwa super bluzki po 2 złote każda.
Używane spodnie to samo jak używany samochód, rower, telewizor itp chodzisz, jeździsz i oglądasz, nie widzę nic złego w tym że ktoś ubiera się właśnie w tych sklepach. Mnie jest nie stać na kupno nowych jeansów DENIM (styl vintage) za 399zł wolę właśnie kupić za 39zł te same spodnie w lumpeksie też w stylu VINTAGE i uwierzcie w tych spodniach przechodzę jeszcze kilka lat, w porównaniu do tych nowych.
A mnie brzydzi noszenie ubrań używanych. Omijam takie sklepy szerokim łukiem. Właśnie dowiedziałam się, że mój chłopak kupuje w takim sklepie i zastanawiam się nad rozstaniem :/ nie chcę się przytulać do kogoś, kto nosi ciuchy po obcych ludziach. Wolę sobie kupić jedną rzecz, ale nową niż dziesięć używanych, dla mnie to wstyd.