Dziennikarze lokalnych mediów tradycyjnie w poniedziałek spotkali się w „Dzienniku Elbląskim” na kolejnej już debacie. Tym razem spotkanie poświęcone było kondycji kultury w naszym mieście.
W spotkaniu udział wzięli obok Witolda Chrzanowskiego, Jarosława Grabarczyka (DE), Piotra Derlukiewicza (portel), Moniki Stando (info.elblag), Piotra Marka (Telewizja Elbląska), Doroty Wcisła (onel) oraz Miry Stankiewicz (Radio Olsztyn), – także dyrektorzy elbląskich placówek kultury: Mirosław Siedler dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka oraz Jacek Nowiński dyrektor Biblioteki Elbląskiej.
Podczas dwugodzinnej, burzliwej dyskusji uczestnicy zastanawiali się czy kondycja kultury w naszym mieście jest zadowalająca.
Jak się okazało zdania dziennikarzy są podzielone. Jedni uważają, że kondycja kultury w naszym mieście jest zadowalająca inni zaś wskazują, że Elbląg nie ma imprezy kulturalnej, która byłabym letnim produktem turystycznym. Dziennikarze wskazali także na brak komunikacji pomiędzy poszczególnymi jednostkami kultury oraz zwrócili uwagę na bierność środowiska studenckiego.
Kondycja kultury w naszym mieście jest zadowalająca. Mamy kilka placówek kultury, które organizują imprezy skierowane do różnych odbiorców. Elbląski teatr jest jak najbardziej eklektyczny. Realizuje spektakle dla dorosłych, dla dzieci, a także te lekturowe. Mnie cieszy także, że powróciła Wiosna Teatralna, podczas której elblążanie mogą zobaczyć znakomite spektakle teatrów nie tylko z Polski ale i zza granicy, jest to oferta na wysokim poziomie. W zeszłym roku prezentowany był monodram z fragmentów "Dziennika" Wacława Niżyńskiego. Wykonanie mistrzowskie, myślę, że jeszcze długo wrażenia po nim zostaną w mojej pamięci. Tegoroczny program także zapowiada się bardzo ciekawie i co istotne bilety rozchodzą się w tempie błyskawicznym – mówiła Monika Stando. Biblioteka Elbląska to kolejna jednostka kultury, która organizuje świetne przedsięwzięcia. Letnie Ogrody Polityki to ciekawe dyskusje, wystawy, koncerty. Konferencja „Moda na obciach”, która ściągnęła do Elbląga takie osobistości jak: prof. Jerzego Bralczyka, prof. Wojciecha Bursztę czy Kubę Wojewódzkiego i Hannę Bakułę była to kolejna świetna propozycja – dodała Monika Stando. Mamy także taki skarb jak Elbląska Orkiestra Kameralna. Placówek kultury, które organizują świetne imprezy jest więcej. Nie można zapomnieć o Galerii El. Elblążanie mają w czym wybierać. Pytanie jest tylko takie czy elblążanie chcą korzystać z tych propozycji – podsumowała Monika Stando.
- Ja nie oceniam tak wysoko kondycji kultury jak koleżanka. Elbląg jest miastem studenckim, jednak studenci zupełnie nie korzystają z oferty kulturalnej. Placówki kultury w dużych metropoliach i miastach studenckich odwiedzane są w większości właśnie przez studentów. W Elblągu studenci nie mają potrzeby obcowania z kulturą – mówił Piotr Derlukiewicz.
Abnegacja środowiska studenckiego
Podział na kulturę masową i niską zupełnie się zatarł. Jeżeli chcemy coś porównać ze sobą musimy to sprowadzić to wspólnego mianownika. Kultura w Elblągu jest bardzo podobną kulturą do 90% miast w naszym kraju – wskazał Jacek Nowiński. Jeżeli chodzi o uczestnictwo w kulturze to jest kompletna abnegacja środowiska studenckiego – dodał Jacek Nowiński.
Trzeba się zastanowić czy Elbląg jest metropolią czy prowincją? - wskazał Dorota Wcisła.
Ostatnio odwołano koncert Piska, disco polo czy imprezę, na której miały wystąpić światowe sławy clubbingu. Elblążanie domagali się takiej imprezy, jednak jak się później okazało zainteresowania wcale nie było. W dużych miastach na taką imprezę przychodzi kilka tysięcy osób, a bilety rozchodzą się błyskawicznie – mówiła Mira Stankiwicz.
Każde miasto ma inną specyfikę. Krakowskie teatry mają studentów stacjonarnych i jest ich tyle co mieszkańców Elbląga i jeszcze trochę, a eElbląscy studenci nie mają potrzeby chodzenia do teatru – mówił Mirosław Siedler. - Elbląg jest miastem monoteatralnym, my jesteśmy nie dla siebie, my jesteśmy dla publiczności. My musimy przygotowywać spektakle dla dzieci, dla dorosłych i te lekturowe. My musimy być eklektyczni – dodał Mirosław Siedler.
Brak komunikacji pomiędzy instytucjami kultury
- W Elblągu źle jest układany kalendarz imprez kulturalnych, przez co następuje kumulacja imprez w jedynym tygodniu, po czym w następnym nic się nie dzieje. Jest całkowity brak komunikacji pomiędzy instytucjami kultury – wskazał Piotr Marek.
Jest to rzecz do unormowania. Kiedy Pani Naczelnik obejmowała swoje stanowisko mówiła, że tą sprawą zajmie się w pierwszej kolejności. A zdarza się tak, że w jednym dniu jest koncert i wernisaż i oba przedsięwzięcia organizują instytucje miejskie – podkreślił Piotr Derlukiewicz.
Dzisiejsza dyskusja miała jednak dotyczyć kondycji kultury w naszym mieście, a nie tego jakich mamy odbiorców – przypomniał Jarek Grabarczyk. W Elblągu bardzo dużo się dzieje, imprezy są bardzo zróżnicowane. Jednak jak się okazuje na niektórych frekwencja nie dopisuje.
Trzeba wskazać jednak, że media mało piszą o kulturze – powiedział Mirosław Siedler.
Mówienia o kulturze się nie opłaca, materiały o kulturze mają najmniejszy odbiór. Znaleziwnie sponsora na audycje kulturalne jest bardzo trudne – wskazał Piotr Marek.
- Zgadzam się z Piotrem. Teksty o kulturze są najmniej poczytne, a wydawców interesuje to co przyciąga czytelników, słuchaczy czy widzów. Myślę jednak, że elbląskie media wypełniają swoją misję, choć nie jest to łatwe – dodała Monika Stando.
Dwugodzinna debata nie była wystarczająca do tego, aby poruszyć wszystkie aspekty związane z kulturą w naszym miecie. Organizatorzy planują poświęcić temu tematowi jeszcze jedno spotkanie.
Pełny zapis debaty będą Państwo mogli przeczytać w jutrzejszym (piątkowym) wydaniu Dziennika Elbląskiego.
Fot. Rafał Kadłubowski
To miasto powoli budzi się z 60 -cio letniego letargu pop kultury - wieś tańczy i śpiewa. Okazuje się, że odbiorcą kultury nie tylko jest uczestnik akademii jednomajowych ale także koneser i dobrze wysmakowany muzycznie i literacko młody człowiek
Kultura i sztuka powinny być widoczna w mieście - w "przestrzeni publicznej". Biennale Form Przestrzennych pozostawiło po sobie ślad, ale to już zamierzchła historia i w Elblągu sporo osób nie wie skąd wzięły się te dziwne klomby w mieście. Dla porównania Poznań traktuje rzeźby Abakanowicz na cytadeli jako jedną ze swoich ikon. Ale wracając do tematu, może warto wychodzić z takimi działaniami na ulicę w sposób nachalny - niczym reklama operatora sieci komórkowej.
adushkot ma pełną rację! ..a wspomniany przez AborygenaMiejscowego koneser pozostanie nielicznym, póki elbląskie siłyKulturotwórcze nie wyjdą szerzej z ofertą
Elbląskie środowisko studenckie istotnie nie korzysta z oferty kulturalnej Elbląga, ale nie jest to determinowane wyłącznie abnegacją. ;) Pamiętajmy, że student to człek niezbyt zamożny, a bilety do Teatru czy na transmisję z Met do tanich nie należą. Może czas pomyśleć o zniżkach studenckich? Wspomniane krakowskie instytucje kulturalne takowe oferują, dzięki czemu żacy mogą sobie pozwolić na kulturalny wieczór. :)
a gdzie był wtedy Kuchejda??? Ale on ma chyba niewiele w kulturą;] Pozdrawiam.
Jak to co?? Zbierał pieniądze na akcję charytatywną :)
Do Sven. Bilety znizkowe w krakowskich teatrach:Starym ,Słowackiego ,Bagateli i innych,kosztują od 22-30 zł.Normalne,nawet 70.Wiem,bo to moje miasto,ale mozesz wejśc na ich strony i sprawdzic.U Sewruka bez znizki są po 25 zł.Więc może jednak abnegacja? Pozdrawiam wszystkich teatromanów.
teatr w elblagu? po co skoro 40 minut drogi jest lepszy w Gdańsku,
\" My musimy być eklektyczni " grzmi Dyrektor Siedler !!!. Eklektyczna to jest,ale Telewizja Publiczna.Wy (Panie i Panowie ,tam- w Teatrze ) zajmijcie się SZTUKA.Gdy już będziecie oryginalni ,to zjawią się teatrolodzy i ogłoszą ,że w małym Elblągu narodził się Teatr. I przyjdzie ,tak znienawidzona,młodzież. Ale jest jeden bezwzględny warunek - najpierw trzeba stworzyć oryginalą Sztukę.
Ciekawe! Dziennik nie lubi Galerii i Elbląskiej Orkiestry bo wyciął w swoim artykule to, co powiedziała Pani Stando.Całość tego materiału w gazecie jest o niczym ,to co opowiada P.Marek to nieprawdopodobne ,sam się kompromituje.Jego wiedza jest żadna albo jeszcze gorzej.