To nie był uczciwy proces. Tak skomentował decyzję Sądu Okręgowego w Elblągu przewodniczący NSZZ „Solidarność” regionu elbląskiego Mirosław Kozłowski. Sąd bowiem utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego o umorzeniu postępowania przeciwko prezydentowi Elbląga Henrykowi Słoninie.
Przypomnijmy, że Mirosław Kozłowski wytoczył prezydentowi Henrykowi Słoninie dwie sprawy w sądzie o naruszenie dóbr osobistych oraz o podważeniu autorytetu Kozłowskiego, jako przewodniczącego oraz samego związku zawodowego „Solidarność”. Mirosław Kozłowski przytoczył szereg wypowiedzi prasowych prezydenta miasta, które jego zdaniem podważały autorytet jego i związku zawodowego. Chodziło zaś głównie o wypowiedzi prezydenta w sprawie przyczynienia się „Solidarności” do zamknięcia elbląskiej fabryki koncernu Logstor Polska.
W pierwszej instancji Sąd Rejonowy w Elblągu umorzył oba postępowania, nie dopatrując się w wypowiedziach prasowych prezydenta Słoniny znamion przestępstwa. Decyzje o umorzeniu obu spraw Mirosław Kozłowski i elbląska „Solidarność” zaskarżyli do Sądu Okręgowego w Elblągu.
Dziś w Sądzie Okręgowym nie był obecny prezydent Henryk Słonina. Natomiast Mirosław Kozłowski stawił się z adwokatem Janem Bewiczem.
- Umorzenie postępowania w pierwszej instancji, bez przeprowadzenia dochodzenia dowodowego, było niezasadne – mówił adwokat Jan Bewicz. – Uważamy, że sąd pierwszej instancji zbyt wcześnie dokonał oceny merytorycznej materiału dowodowego. Według naszej oceny wypowiedzi prezydenta Elbląga nie mieściły się w przyjętych granicach krytyki działalności osób publicznych. Wypowiedzi prasowe prezydenta miasta naraziły na utratę zaufania Mirosława Kozłowskiego oraz reprezentowanego przez niego związku zawodowego. To na pewno nie była ani debata publiczna, ani polemika. Do tego sąd pierwszej instancji oparł się tylko na odpowiedzi na pozew oskarżonego. Nie analizowano materiału dowodowego. To naruszenie prawa procesowego.
Adwokat Jan Bewicz dodał, że wypowiedzi prezydenta Henryka Słoniny miały na celu poniżenie w oczach opinii publicznej Mirosława Kozłowskiego oraz związku zawodowego „Solidarność”.
Sędzia Danuta Matuszewska podtrzymała jednak w mocy postanowienie Sądu Rejonowego w Elblągu. Tym samym przyznając, że wypowiedzi prasowe prezydenta Słoniny na temat Mirosława Kozłowskiego i NSZZ „Solidarność” nie wyczerpały znamion czynu zabronionego.
W uzasadnieniu swojej decyzji sędziowie wskazali, że żyjemy w społeczeństwie, w którym obowiązuje wolność słowa i dopuszcza się szersze ramy krytyki działań osób publicznych. Do tego wypowiedzi prezydenta Elbląga miały charakter ocenny, który nie można poprzeć konkretnymi dowodami. Jednak takie wypowiedzi ocenne, zdaniem sądu, mieszczą się w normach krytyki działań osób piastujących funkcje publiczne. Sąd stwierdził, że taka krytyka i debata publiczna jest filarem społeczeństwa pluralistycznego. Powołano się także na szereg orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, które dopuszczają wypowiedzi ocenne, nie tylko informacyjne. Sąd stwierdził, że ponieważ Mirosław Kozłowski jest przewodniczącym związku zawodowego czyli osobą publiczną, może podlegać szerszym normom krytyki. Dodatkowo sędziowie zauważyli, że między prezydentem Słoniną a przewodniczącym Kozłowskim od dłuższego już czasu toczy się pewna medialna debata. Obie strony zaś nie szczędzą sobie krytycznych słów.
- Jest to przejaw normalnej dla demokratycznego społeczeństwa debaty publicznej – stwierdzili sędziowie.
Z takim uzasadnieniem sądu nie zgadza się oczywiście Mirosław Kozłowski.
- To nie był uczciwy proces – skomentował zaraz po wyjściu z sali sądowej. – To co mówi prezydent, to nie jest wolność słowa, ale zwykłe kłamstwa. Wskazaliśmy dokładnie dowody na poparcie naszych zarzutów. Prezydent podsyca nienawiść społeczeństwa do „Solidarności”.
Kozłowski dodał, że teraz całą nadzieję na wygraną z prezydentem Słoniną pokłada w sprawie, którą wytoczył Henrykowi Słoninie z powództwa cywilnego.
- Myślę, że tam uda nam się pokazać, jak prezydent kłamie – mówił Kozłowski. – Zresztą nie spodziewałem się innego obrotu sprawy. Przecież każdy wyrok dla prezydenta Słoniny to koniec jego kariery politycznej.
Brawo panie Prezydencie.
Koziołek Matołek w końcu coś może zrozumie, wojuje z całym lokalnym światkiem jak Kaczyński, w każdym widząc oponenta, a nie partnera do rozmowy. A na zdjęciach pierwszy... Za komuchami też nie przepadam, ale w przeciwieństwie do innych samorządów, w Elblągu coś się dzieje, mimo narzekań wielu, a zawsze narzekający się znajdą, widać starania i progres. Panie furiat Kozłowski, może czas na emeryturę, czas rewolucji dawno się skończył.
07 furiacie POWIEDZ CO TAKIEGO WAŻNEGO DZIEJE SIEW ELBLĄGU??? i jeśli cokolwiek zmyślisz, to porównaj sobie to z innymi podobnymi miastami. Panie Kozłowski chyba Pan nie liczył na wygraną w Elblagu. Przecież wiadomo, ze żaden tutejszy skorumpowany sędzia (wolność słowa, jak to było w uzasadnieniu, to mogę krytykować i mówić jak sprawy stoją - sędziowie wbrew temu co sie niektórym zdaje to nie są święte krowy! a wręcz przeciwnie, szczególnie te elbląskie jeszcze ciagle siedzące głęboko w komunie, takich sędziów powinno się juz dawno wypierniczyć). Panie Kozłowski w Elblągu na terenie salcesona nie wygrasz. Musisz z tym iść wyzej (mam nadzieję, że może w wyższych instancjach jest jakaś sprawiedliwość i macki komuny tam nie dochodzą).
Całkiem ciekawy układ. Pan przewodniczący przychodzi do sądu z panem adwokatem, który jest jego kuzynem, w sprawie przeciwko panu prezydentowi, który to zatrudnia na intratnym stanowisku w jednej z elblaskich placówek, jemu podległych, kuzyna obu panów.
Dziadek zawsze mówił, że jak woda wrze, czy jest jakaś rewolucja - to zawsze fusy (tzn. menty społeczne, szumowiny, drobne pijaczki i przekręty itp.) zawsze wypływają na wierz. Tak jest także gdy gotuje się zupę. Jeżeli się tych fusów, mentów itp. na czas nie zbierze - to będzie się jadło zupę z fusami. Takich przykładów mamy wiele w naszym mieście, począwszy od początków zarządu miasta (pozdrow. dla Gb...go), a na początkach milicjo-policji skończywszy. Przedmiotowy przypadek ma też coś jakby wspólnego z tym zjawiskiem, a może się mylę ?
Bronek a co w tym dziwnego, że ma kuzyna adwokata? Jak bym miał w rodzinie adwokata to też bym wolała jego wziać niżjakiegoś gościa co weźmie kasę a gówno zrobi.
Przepraszam. Żle was oceniłem.
Szanowna Pani Arti. Clue mojej wypowiedzi zawarte jest w drugim zdaniu od slowa "który", a nie to, że adwokat pana przewodniczącego jest jego kuzynem. Chciałem tylko przedstawić moim zdaniem ciekawy uklad, między tymi czteroma panami, jako swego rodzaju ciekawostkę. Pozdrawiam.