Elbląg, 20 maja 2024 roku – na ulicy Nowowiejskiej patrol drogówki zatrzymał do kontroli kierowcę osobowego Citroena. Mężczyzna, 50-letni mieszkaniec miasta, prowadził pojazd w stanie nietrzeźwym. Badanie alkomatem wykazało aż 3,2 promila alkoholu w jego organizmie.
Sprawa szybko trafiła na wokandę. Sąd nie miał wątpliwości co do winy kierowcy. Został on ukarany grzywną w wysokości 2 tysięcy złotych oraz zobowiązany do zapłaty 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Najdotkliwszą karą okazała się jednak utrata prawa jazdy na cztery lata. Dopiero po tym czasie mężczyzna będzie mógł ponownie ubiegać się o uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Co więcej, sąd orzekł również przepadek samochodu, którym kierował, co oznacza, że Citroen został skonfiskowany na rzecz Skarbu Państwa.
Przypadek ten po raz kolejny pokazuje, jak surowe mogą być konsekwencje prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Czy warto ryzykować życiem i zdrowiem innych uczestników ruchu drogowego oraz własnym? Oprócz ogromnego zagrożenia na drodze, nieodpowiedzialne decyzje mogą prowadzić do bolesnych konsekwencji prawnych i finansowych.
Jakub Sawicki
Zespół Prasowy KMP w Elblągu
Nie sądziłem, że to napiszę, ale brawa dla sędziego!!! Czapki z głów!
Ja niczego nie pamiętam ....
Super,Super tylko szybciej !!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy spowodował jakąś szkodę, że zabrano mu auto - czyli własność prywatną? A może to karanie za coś co ewentualnie mogłoby się wydarzyć? Czy gdy złapią pijanego rowerzystę też odbierany jest rower? Co policja potrafi się odnieść do tych pytań?
Kilka pytań - to jak w filmie "Raport Pelikana" - każą za coś czego sięnie zrobiło ale mogło zrobić - ludzie się na razie głupio cieszą ale ten system juzsię rozprzestrzenia na inne dziedziny życia (już pare lat temu aresztowali np. Międlara bo jechał na Marsz Niepodległości i mógłby coś powiedzieć co by się nie spodobało urzędasom z góry (autentycznie za nic innego i po Marszu go wypuscili) - taka "myślozbrodnia" już w Polsce jest i się rozwija coraz mocniej, aż w końcu dojdzie i do tych co się teraz cieszą...