Elbląg. Miniony weekend był dla strażaków bardzo pracowity. Kilkadziesiąt razy wyjeżdżali, aby usuwać połamane przez wiatr drzewa i gałęzie.
Silny wiatr dał się we znaki elblążanom. Tylko w sobotę (21 maja), go godz. 14, z powodu wichury strażacy z Komendy Miejskiej PSP w Elblągu interweniowali aż 25 razy. Dotyczyły one powalonych drzew, połamanych gałęzi, a także uszkodzonej latarni.
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu
Powycinać te drzewa bo to tylko zagrożenie dla pieszych. Lekki wiatr a łamią się jak zapałki. Zrobić Grunwaldzką na całej jej długości po dwa pasy w obu kierunkach żeby odkorkować trochę miasto.
Ponad połowa nasadzeń drzew w Elblągu pochodzi z lat 1904 -1939. Często były sądzone jako wyznaczniki ulic, bądź dróg nieutwardzonych. Są one w bardzo słabej kondycji zdrowotnej, stąd przy silnych wiatrach po prostu łamią się. Ponadto w naszym mieście jest dużo drzew zasadzonych bez jakiejś koncepcji, a najczęściej dokonali tego okoliczni mieszkańcy w ramach swoich upodobań nie uwzględniający zasad nasadzeń drzewostanu. Jeszcze większy udział mają tzw. samosiejki, które rozrosły się w przypadkowych miejscach, będących teraz bądź ulicami, bądź też terenami osiedli mieszkaniowych. Ta przypadkowość wielokrotnie doprowadza do problemów, w tym zagrożeń życia i zdrowia.
Weźcie się zdecydujcie. Jak wiatr przewraca drzewa, to krzyczycie Powycinać! Zagrożenie!, a jak wycinają, to Dewastacja! Złodzieje! Referendum! Taka dziecinada w tych komentarzach.
Pożółkły liść- głos rozsądku.
Takim tokiem rozumowania,to drzewa dla co niektórych tu piszących,są utrapieniem i nie mają racji bytu.Zastanawiające jest,jakim trzeba być burakiem,aby tak traktować przyrodę.