Zeszyty, ćwiczenia, podręczniki, piórniki, zmienne obuwie, drugie śniadanie to tylko niektóre elementy, jakie każdego dnia noszą w tornistrach uczniowie. Dwa lata temu pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu przeprowadzili kontrolę w 8 szkołach sprawdzając wagę dziecięcych tornistrów. Kontrola wykazała pewne nieprawidłowości. Tornistry wielu uczniów przekraczały niekiedy dwukrotnie przyjęte przez Sanepid normy, co jak donoszą ortopedzi, może skutkować późniejszymi wadami postawy i schorzeniami kręgosłupa.
Coroczne akcje informacyjne, szkolenia i wykłady prowadzone nie tylko przez lokalne jednostki organizacyjne, ale także ogólnopolskie mają na celu uświadamianie rodziców, jak odpowiednio przygotować dzieci do szkoły. Zdaniem wielu specjalistów między innymi tych, ze Światowej Organizacji Zdrowia, waga tornistra powinna mieścić się w granicach 10-15 proc. wagi ucznia. - Po naszej kontroli, okazało się, że ta waga bywa nawet dwukrotnie większa – mówi mgr inż. Marek Jarosz, dyrektor elbląskiego Sanepidu. - Zdarzały się sytuacje, że sam tornister dziecka ważył 1,5 kilograma. Jeśli dziecko waży 25 kilogramów, na pozostałe wyposażenie zostaje jedynie kilogram – tłumaczy dyrektor.
Nie ma ustalonych norm i wytycznych, ile przeciętny plecak ucznia powinien ważyć. - Myśmy przyjęli wskazania, które są wskaźnikiem prawidłowości lub nieprawidłowości. Ustaliliśmy, że tornister nie powinien przekraczać 10 procent masy ciała dziecka – tłumaczy Marek Jarosz. - Na tej podstawie dokonaliśmy analizy i okazało się, że tornistry są przeładowane. W zależności od szkoły te różnice były znaczne. Nieznaczne przekroczenia zdarzały się w szkołach poza miastem, niemal dwukrotne z kolei były w niektórych szkołach miejskich – dodaje dyrektor.
Mniej znaczy... lżej
W ramach akcji "Moje dziecko idzie do szkoły" pracownicy Sanepidu prowadzą szereg szkoleń i wykładów, które są kierowane przede wszystkim do rodziców dzieci idących do pierwszej klasy szkoły podstawowej. - Zaczynamy takie szkolenia już w marcu, czerwcu. Apelujemy do rodziców i przekazujemy im doświadczenia, jakie zebraliśmy podczas tego ważenia i wskazujemy na zwrócenie uwagi na kilka kwestii – mówi Marek Jarosz.
Począwszy od wagi samego tornistra, którego waga waha się w granicach pół kilograma do półtora kilo. - Warto przy zakupie takiego tornistra zwracać uwagę na jego ciężar. Przy okazji najlepiej wybrać taki, który ma usztywnioną część przylegającą do pleców i w miarę szerokie i regulowane paski – radzi dyrektor Sanepidu. - Plecak należy także dostosować do wzrostu, tuszy i postury dziecka – dodaje.
Kolejną kwestią jest to, co dziecko samo zabiera ze sobą do szkoły. - Zdarzały się różne gadżety, które niekiedy dochodziły do 1 kilograma, dodatkowo obciążając plecak. Dodatkowo, każdy rodzic serwuje swojemu dziecku wiktuały. Oczywiście kanapka i jakiś owoc są wskazane, ale apelowaliśmy, aby dziecku nie wkładać do plecaka pół lodówki. To samo tyczy się napojów – mówi Marek Jarosz.
Wyposażanie dziecka w elementy, które są niezbędne do nauki są także zależne od indywidualnych zapatrywań rodziców. - Chodzi tu na przykład o wielkość piórnika. Dzieciom nie potrzeba 150 odcieni flamastrów, więc także ten ciężar można ograniczyć. Dziecko w pierwszej klasie szkoły podstawowej nie potrzebuje także 100 kartkowych brulionów w twardych okładkach, wystarczą 16 kartkowe w miękkiej okładce – radzi Marek Jarosz. - Może nie są to duże wartości, ale jeśli to wszystko zsumujemy, to na pewno jest to odczuwalne.
Elbląski Sanepid chce zdopingować szkoły do działania, ale także samorządy. Warto tworzyć takie warunki do przechowywania tych podręczników w szkołach – mówi Marek Jarosz. - Idealnie byłoby, aby dzieci miały dwa komplety podręczników, jeden w szkole drugi w domu, ale oczywiście domyślam się, że jest to związane z finansami – dodaje.
Uatrakcyjnić lekcje w-fu. Ruch to zdrowie
Przy okazji ważenia tornistrów, pracownicy elbląskiego Sanepidu zwrócili uwagę na kilka innych faktów. - Zaczęliśmy się zastanawiać w jakim stopniu ten ciężar tornistra ma wpływ na prawidłowość postawy dziecka. Jeżeli przeliczyć czas, jaki pokonuje dziecko do szkoły i z powrotem, to nie jest to długo. Ten czynnik nie jest decydujący – mówi Marek Jarosz. - Aktywność fizyczna, od której dzieci starają się coraz częściej wymigać, jest ważnym czynnikiem decydującym o poprawnej postawie – dodaje.
Zdaniem dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu zajęcia wychowania fizycznego są dla dzieci mało atrakcyjne a nauczyciele, nie wszyscy oczywiście, mają swoje ulubione dyscypliny, na które kładą szczególny nacisk. Niska aktywność fizyczna i złe nawyki żywieniowe to główne przyczyny obciążenia układu kostno-stawowego i mięśniowego, które później mogą powodować pewne dysfunkcje.
Dzięki działalności edukacyjnej udaje się dotrzeć do coraz szerszego grona rodziców. - Tyle się o tym mówi, że świadomość rodziców, dyrektorów i samorządowców rośnie. Mimo tego, hamulcem do dalszych działań są finanse, ale i tak z roku na rok obserwujemy pewne postępy – mówi Marek Jarosz. - Słabym ogniwem w tym łańcuchu są rodzice. Często ich zachowanie jest podyktowane brakiem wiedzy, przyzwyczajeniami, wygodnictwem i niechlujstwem – dodaje.
Ciężar tornistra jest pewnym elementem, ale na tle pozostałych, zajmuje dalsze miejsce, jeśli chodzi o czynniki mające zły wpływ na zdrowie naszych pociech. W tym roku Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Elblągu nie będzie kontrolowała wagi tornistrów, ale prowadzi program zatytułowany "Moje dziecko idzie do szkoły". To cykl spotkań mających na celu edukację rodziców, jak ważne jest odpowiednie przygotowanie dzieci do szkoły.
W budżecie nie ma 100tys na podręczniki, ale są miliony na pseudodoradcow.
W UM i instytucjach mu podległych jest masa ludzi którzy za nasze pieniądze o tej porze piją kawki herbatki może by tak pogonić tą masę wysokiej klasy specjalistów od wszystkiego niech noszą tornistry naszych dzieci wszak zaraz one będą płaciły im pensje.
SKANDALICZNIE CIĘŻKI PLECAK MA MOJE DZIECKO Z 4 KLASY SZKOŁY PODSTAWOWEJ. " NOWA ERA" - TEN KTO TO DOPUŚCIŁ POWINIEN WISIEĆ!!! DZIECI NOSZĄ KSIĄŻKI DO SZKOŁY, KTORE OBEJMUJĄ 3 LATA NAUKI, JAKBY NIE MOGLI WYDAĆ PO PROSTU 3 CIEŃSZYCH TAK JAK TO BYŁO W KLASACH 1-3 (10 CZ PODRĘCZNIKA I 10 CZ. DOMOWNICZKA, JAK SIĘ SKOŃCZYŁO, BRAŁO SIE KOLEJNY). BĘDZIEMY MIELI INWALIDÓW I G... DADZĄ 4 LEKCJE WF W TYGODNIU
i każą szafki wykupywać w szkole 150zl na cały rok a powinny być darmowe kurcze to przecież nasze dzieci odciążcie je trochę!!!!!!!
wprzód należy sprawdzić stan psychiczny nauczycieli i służb ich nadrzędnych..http://www.tvn24.pl/wiadomosci-poznan,43/mroczna-sceneria-i-okultyzm-w-hello-kitty-szkola-rezygnuje-z-kontrowersyjnego-zakazu,354669.html
Minister edukacji i kuratorzy powinni nosić pół metra ziemniaków przez cały rok ZA KARĘ I GŁUPOTE.Za krzywdy które robią naszym dzieciom.Tak rzadzi PO i PSL tak dba o dzieci i ich kręgosłupy.Politycy sobie laptopy dzieciom stos książek i noście .
3-kilogramowa waga tornistra 4-klasisty :podręczniki, ćwiczenia, zeszyty, atlas, piórnik, trampki , śniadanie. A przecież w szafkach nie sposób zostawić podręczników, bo są na bieżąco potrzebne w domu.